wtorek, 30 sierpnia 2016

Silmarillion

Silmarillion jest zbiorem uporządkowanych chronologicznie opowiadań, których fabuła ukazuje historię Śródziemia począwszy od jego utworzenia przez Valarów, a kończąc na Wojnie o Pierścień, którą znamy z Władcy Pierścieni. Ukazuje nam dzieje trzech Silmarillów i starych elfich rodów, wędrówki do Valinoru i bunt przeciwko Valarom. Wojny i krwawe bitwy z Morgothem o wolność Ardy, a także konflikty pomiędzy samymi elfami.

Całość ukazuje nam Śródziemie w zupełnie nowym świetle, bo każdy kto wpierw czytał Władcę, nie miał pojęcia jakimi ofiarami było okupione. Obserwując losy bohaterów, ich upadki i śmierć, ale też szczęśliwe momenty, miałam wrażenie, że czytam najpiękniejsze legendy jakie kiedykolwiek napisano. Każda historia wynika z poprzedniej, a całość jest jak rząd domina - wystarczy popchnąć pierwszy, żeby przewróciły się wszystkie. Wszystko jest utrzymane w podniosłym klimacie, charakterystycznym dla Tolkiena. Dzięki temu nie można zapomnieć, że Silmarillion opisuje dzieje istot pięknych, mądrych i nieśmiertelnych, które były świadkami początków Śródziemia, pierwszego wschodu Księżyca i Słońca, narodzin ludzi i krasnoludów. To właśnie na nich opierają się historie znane nam z Władcy Pierścieni czy Hobbita. Poznajemy nieznane dotąd dzieje Beleriandu, Doriathu, i słynnego Gondolinu, odkrywamy historie przeklętego przez Valarów rodu Feanora oraz Pierwszych Ludzi i ich potomków. Wszystkie opowieści są obszyte wspaniałymi opisami przyrody i miast, które mocno trzymają czytelnika w wykreowanym przez Tolkiena świecie.

Uważam, że Silmarillion jest lekturą obowiążkową dla kazdego fana fantasy, a szczególnie miłośnika tego mistrza gatunku. Kto czytał, niech potwierdzi me słowa w komentarzu, a kto nie, niech dłużej nie zwleka i sięga po lekturę.

Milva

P.S. Aby zachęcić Was do większej aktywności, proszę każdego kto przeczyta ten post, aby wyraził swoje zdanie na temat tego jak i kolejnych postów. Dla tych mniej wylewnych mam propozycję: jeżeli post się podoba, wpiszcie w komentarzu "+", a jak wręcz przeciwnie: "-". Taka ocena pozwoli nam oszacować ilu mamy czytelników oraz poprawić ewentualne błędy. Za współpracę bardzo dziękujemy.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Gildia Magów

Autor: Trudi Canavan

Co roku magowie zbierają się, aby oczyścić miasto z żebraków i włóczęgów. Pewni bezpieczeństwa jakie im daje magiczna tarcza, niczego sobie nie robią z kamieni rzucanych przez rozwścieczony tłum. Lecz pewna dziewczyna, włożywszy w to całą złość za traktowanie jej rodziny i przyjaciół, przebija tarczę swoim pociskiem, trafiając tym samym jednego z magów. Gildia, uświadomiwszy sobie, że w mieście żyje nieszkolona magiczka, niepanująca w pełni nad swoją mocą, postanawia ją odnaleźć, zanim cały Imardin ulegnie zniszczeniu.

"Gildia Magów" jest klasycznym przykładem fantasy osadzonego w czasach podobnych do średniowiecza. Mamy tu kontrastujące ze sobą dwie warstwy społeczne: bogatych mieszkańców Domów, których stać na leczenie u magów i studia w Gildii oraz biedaków żyjących niekiedy w skrajnej nędzy w slumsach poza murami miasta. Można też zauważyć jakże wyraźną politykę władz dotyczącą biedniejszej części społeczeństwa, która polega nie na pomocy finansowej, a na klasycznym zamieceniu problemu pod dywan. To właśnie dzięki tym cechom bardzo lubię ten rodzaj fantasy.
Bohaterowie też są warci opisania. Pochodząca z biedoty Sonea, która ma do wyboru zwalczyć nienawiść do magów i zgodzić się na naukę w Gildii lub dalsze ukrywanie się i liczeniu na to, że jakimś cudem zdoła ujarzmić swoją moc. Przed poszukiwaczami z Gildii stara się ją chronić jej przyjaciel Cery, zaciągający długi wdzięczności nie tylko u zwykłych mieszkańców slumsów, ale także u niebezpiecznych złodziei. Ale nie martwcie się, także wśród magów są pozytywne postacie. Dobroduszny mistrz Rothen, chcący zająć się edukacją Sonei i przekonania jej do pozostania w Gildii, a także jego były uczeń Dannyl, chcący znaleźć dziewczynę nawet przy pomocy nieprzewidywalnych złodziei. Lecz są też magowie niechętni wobec przyjęcia w swe szeregi osoby ze slumsów. To wszystko, wraz z dynamiczną i wciągającą fabułą daje nam doskonałą powieść idealną tak samo dla miłośników gatunku jak i początkujących. W pierwszym tomie nie ma zbyt wiele scen drastycznych (właściwie nie ma ich wcale), ale dzięki powszechnie występującej magii i napięciu, książkę czyta się szybko i przyjemnie.

Ja akurat dostałam w swe ręce wydanie specjalne z serii "Bestsellery Fantasy", którą można zamówić w formie prenumeraty. Uważam, że oferta jest bardzo dobra i zachęcam Was do prenumerowania. Szczegóły na: http://hitsalonik.pl/produkt/bestsellery-fantasy-trudi-canavan

 Milva

czwartek, 18 sierpnia 2016

Trylogia WWW. Wzrok

Na tę książkę natknęłam się pewnego dnia w księgarni. Kupiłam wtedy kilka książek, a ta do tej pory leżała na półce. Lecz mimo tego, że science-fiction to nie jest mój ulubiony gatunek, zabrałam się za czytanie z czystej ciekawości. A nuż mi się spodoba, pomyślałam. I tak się stało.

Fabuła jest podzielona na kilka wątków. Jednym z nich jest historia piętnastoletniej Caitlin Decter, niewidomej od urodzenia. Dzięki japońskiemu doktorowi i jego technologii, dziewczyna zaczyna widzieć nie tylko świat, który znamy, ale też bezmiar Internetu i zachodzące w nim operacje.
Tymczasem w Sieci pojawia się inteligentna, świadoma istota, zdolna do myślenia, analizowania i uczenia się, chcąca nawiązać kontakt z otoczeniem.

W odległym instytucie badawczym pewien szympans, ku zdziwieniu swoich opiekunów, zaczyna przejawiać niesamowite zdolności plastyczne, niewystępujące nigdy u jemu podobnych stworzeń, co przyciąga uwagę całego świata.

Rząd Chin okrywa wystąpienie nowej choroby w wiosce zamieszkałej przez około 10 tysięcy ludzi. Aby zapobiec epidemii, wypuszcza śmiertelnie trujący gaz, który zabija wszystkich mieszkańców wioski. Chcąc zatuszować zbrodnię, obarczają winą wyciek gazu, a całemu krajowi odcinają wszelki dostęp do Zachodu.

Jak wspomniałam wcześniej, nie jest to gatunek, w którym się odnajduję. Zbyt dużo nauki i technologii, dlatego do mnie przemawia pełne magii fantasy. Ale muszę przyznać, że ta książka mną wstrząsnęła. Owszem, mamy tu do czynienia z wieloma naukowymi terminami, w niektórych momentach wręcz się gubiłam. Ale fabuła była tak skonstruowana, że ani na moment nie odłożyłam książki (no, może żeby coś zjeść i pójść do łazienki ;) ), ciągle byłam ciekawa, co dalej, chciałam przebywać z bohaterami non stop. W ich historiach było coś magnetycznego, a w szczególności historia Caitlin i etapy rozwijania się sztucznej inteligencji, o której była mowa w opisie fabuły. Ta druga postać jest naprawdę interesująca. Czytelnik może obserwować, jak to coś uczy się poznawać siebie, zadaje sobie pytanie czym jest?, następnie bada to co wokół i szuka kontaktu. Bardzo mi to przypominało zachowania ludzkie, to jak z ciekawością poznajemy świat, tworzymy więzi i próbujemy zrozumieć kim jesteśmy.

Jedna z niewielu powieści SF, które lubię (a jest ich naprawdę mało) i którą polecam każdemu czytelnikowi.


Milva








poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Pamięć krwi

Milena jest dziennikarką w szczecińskich "Wiadomościach", gdzie nie ma łatwego życia. Trafiające się jej ochłapy ledwie wystarczają na czynsz i pozostałe wydatki. Jednak życie Mileny diametralnie się zmienia, gdy zostaje pogryziona przez dziwnie się zachowującego byłego chłopaka. Dziewczyna staje nagle piękną kobietą o ostrych jak szpilki zębach. Czuje też nieodpartą chęć picia krwi. Uświadamia sobie, że stała się wampirem, ale dwie rzeczy odróżniają ją od innych krwiopijców: może chodzić w pełnym słońcu, a srebro i święte symbole nie robią jej krzywdy. Te cechy ściągają na nią ciekawskie spojrzenia zwykłych wampirów, co nie zawsze wychodzi Milenie na dobre.

Myśleliście, że tylko amerykańskie wampiry są jednocześnie groźne i piękne? Otóż nie. Do głosu dotarli polscy krwiopijcy, którzy wychodzą na żer w Szczecinie. 
Oto najlepszy dowód, że polska fantastyka żyje i ma się dobrze. Jednak ostatnio rzadko natykam się na takie książki polskich autorów, a szkoda, bardzo je lubię. Ale do rzeczy. Fabuła jest ciekawa i pełna zwrotów akcji, nie sposób się nudzić. Poznajemy także styl życia wampirów oraz szczeble ich hierarchii. W napięciu trzyma też los głównej bohaterki, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony najgroźniejszego wampira w mieście.  
Polecam każdemu miłośnikowi polskiej (i nie tylko) fantastyki, a ja tymczasem zapoluję na tom drugi ;)

Milva

Druga Szansa

Julia budzi się w pewnym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie wie kim jest, a jej pamięć jest czarną otchłanią. Dowiaduje się, że jej rodzina zginęła w pożarze, a ona trafiła tutaj, by przypomnieć sobie własne życie i rozpocząć je na nowo. Tak jej przynajmniej powiedziano. W miarę jak poznaje to nowe miejsce, spotyka wielu pacjentów z podobnymi problemami, którzy jednak przebywają w ośrodku od kilku lat. Przeczuwając, że lekarze nie mówią jej wszystkiego, postanawia, wraz ze swoim rówieśnikiem Adamem, poszukać prawdy na własną rękę. Niestety, przez zaczyna się zastanawiać, czy ona naprawdę nie zwariowała.

Jak tylko zobaczyłam tą książkę w księgarni, musiałam ją mieć. Po tym jak moje serce zdobyły serie Wilk i Ja, diablica, nie śmiałam nawet myśleć, że ta książka będzie gorsza. I nie zawiodłam się. Po raz kolejny pani Berenika Miszczuk udowodniła, że jest świetną autorką.
Drugiej Szansie bliżej do książki psychologicznej niż fantastyki, ale i tak warto ją przeczytać. Klimat jest utrzymany w pełnej napięcia grozie, którą potęgują wywołujące dreszcze na plecach czarno-białe ilustracje. Główną bohaterkę poznajemy od zera, nie wiemy o niej nic, tak więc tak jak i ona powoli odkrywamy jej cechy charakteru i elementy jej przeszłości. Adam też nie jest zły. Przystojny, zadziorny, lubiący ryzyko chłopak jako jedyny ukazuje Julii prawdziwe oblicze ośrodka. Autorka bezbłędnie ukazała też momenty, w których główni bohaterowie są bardzo blisko rozwiązania zagadki, a jednak się okazuje, że to fałszywy trop, stworzony przez ich wyobraźnię. Natomiast zakończenie jest naprawdę przerażająco ukazane, sceny niczym z horroru wywołały u mnie niepokój. Ale nie martwcie się, są także sceny humorystyczne, jak na tą autorkę przystało.

Niecierpliwie będę czekać na kolejne książki pani Katarzyny Bereniki Miszczuk, a tymczasem życzę "szczęśliwego" pobytu w Drugiej Szansie.

Milva