środa, 5 października 2016

Konkurs!

Do wygrania jest (podobno) świetna książka "Ballada o przestępcach". Szczegóły znajdziecie tutaj:





 Milva


wtorek, 20 września 2016

Dzień, w którym umarłam

Autorka: Belen Martinez Sanchez

Życie Diletty Mair przestało być spokojne 2 października 2003 roku. Dlaczego? Bo wtedy Diletta umarła.
Po śmierci, naznaczona przez demona, trafia nie do Nieba, ale w to drugie miejsce, nazywane Panteonem. Dołącza do Lilim, odwiecznych wrogów Aniołów, i szkoli się na wojownika. Jej jedynym łącznikiem ze Światem Żywych jest, niestety, Alois Petersen, cyniczny i samolubny kolega ze szkoły.
Nowe "życie" Diletty nie przedstawia się jednak w różowych barwach. W Panteonie mają miejsce brutalne morderstwa na Lilim, a jednym (a konkretnie jedynym) z podejrzanych jest Alois, do którego Diletta przejawia niespodziewane dla siebie uczucia.

Od dawna chciałam napisać o tej książce, wiec postanowiłam ją sobie odświeżyć. Jest to ciekawa pozycja, nie przeczę, idealna dla początkującego fana fantasy. Fabuła jest prosta, ale też trzymająca w napięciu. Na parę zdań zasługują też główni i poboczni bohaterowie, szczególnie duet Aloisa i Diletty. Chłopak zyskał moje uznanie swoim charakterem: na zewnątrz twardy, niedostępny, pochłonięty przez ambicję, w środku kryje niewielką cząstkę wrażliwości, która nieustannie pcha go w kierunku Diletty. Dziewczyna natomiast, początkowo zagubiona w nowym świecie, Kryje w sobie wielką siłę i determinację w osiąganiu własnych celów.
Jedna z lepszych książek fantasy (choć raczej tylko takie czytam), jakie mogę Wam z głębi serca polecić. Mimo, że brakuje jej parę szczegółów, jak na przykład za mało rozwinięty świat Panteonu (brakowało mi tego rozbudowania niewidzialnego dla Żywych świata, które spotykałam w innych książkach), ale ogólnie czyta się bardzo przyjemnie.
Polecam zaczynającym swą przygodę z fantastyką.

Milva 


wtorek, 30 sierpnia 2016

Silmarillion

Silmarillion jest zbiorem uporządkowanych chronologicznie opowiadań, których fabuła ukazuje historię Śródziemia począwszy od jego utworzenia przez Valarów, a kończąc na Wojnie o Pierścień, którą znamy z Władcy Pierścieni. Ukazuje nam dzieje trzech Silmarillów i starych elfich rodów, wędrówki do Valinoru i bunt przeciwko Valarom. Wojny i krwawe bitwy z Morgothem o wolność Ardy, a także konflikty pomiędzy samymi elfami.

Całość ukazuje nam Śródziemie w zupełnie nowym świetle, bo każdy kto wpierw czytał Władcę, nie miał pojęcia jakimi ofiarami było okupione. Obserwując losy bohaterów, ich upadki i śmierć, ale też szczęśliwe momenty, miałam wrażenie, że czytam najpiękniejsze legendy jakie kiedykolwiek napisano. Każda historia wynika z poprzedniej, a całość jest jak rząd domina - wystarczy popchnąć pierwszy, żeby przewróciły się wszystkie. Wszystko jest utrzymane w podniosłym klimacie, charakterystycznym dla Tolkiena. Dzięki temu nie można zapomnieć, że Silmarillion opisuje dzieje istot pięknych, mądrych i nieśmiertelnych, które były świadkami początków Śródziemia, pierwszego wschodu Księżyca i Słońca, narodzin ludzi i krasnoludów. To właśnie na nich opierają się historie znane nam z Władcy Pierścieni czy Hobbita. Poznajemy nieznane dotąd dzieje Beleriandu, Doriathu, i słynnego Gondolinu, odkrywamy historie przeklętego przez Valarów rodu Feanora oraz Pierwszych Ludzi i ich potomków. Wszystkie opowieści są obszyte wspaniałymi opisami przyrody i miast, które mocno trzymają czytelnika w wykreowanym przez Tolkiena świecie.

Uważam, że Silmarillion jest lekturą obowiążkową dla kazdego fana fantasy, a szczególnie miłośnika tego mistrza gatunku. Kto czytał, niech potwierdzi me słowa w komentarzu, a kto nie, niech dłużej nie zwleka i sięga po lekturę.

Milva

P.S. Aby zachęcić Was do większej aktywności, proszę każdego kto przeczyta ten post, aby wyraził swoje zdanie na temat tego jak i kolejnych postów. Dla tych mniej wylewnych mam propozycję: jeżeli post się podoba, wpiszcie w komentarzu "+", a jak wręcz przeciwnie: "-". Taka ocena pozwoli nam oszacować ilu mamy czytelników oraz poprawić ewentualne błędy. Za współpracę bardzo dziękujemy.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Gildia Magów

Autor: Trudi Canavan

Co roku magowie zbierają się, aby oczyścić miasto z żebraków i włóczęgów. Pewni bezpieczeństwa jakie im daje magiczna tarcza, niczego sobie nie robią z kamieni rzucanych przez rozwścieczony tłum. Lecz pewna dziewczyna, włożywszy w to całą złość za traktowanie jej rodziny i przyjaciół, przebija tarczę swoim pociskiem, trafiając tym samym jednego z magów. Gildia, uświadomiwszy sobie, że w mieście żyje nieszkolona magiczka, niepanująca w pełni nad swoją mocą, postanawia ją odnaleźć, zanim cały Imardin ulegnie zniszczeniu.

"Gildia Magów" jest klasycznym przykładem fantasy osadzonego w czasach podobnych do średniowiecza. Mamy tu kontrastujące ze sobą dwie warstwy społeczne: bogatych mieszkańców Domów, których stać na leczenie u magów i studia w Gildii oraz biedaków żyjących niekiedy w skrajnej nędzy w slumsach poza murami miasta. Można też zauważyć jakże wyraźną politykę władz dotyczącą biedniejszej części społeczeństwa, która polega nie na pomocy finansowej, a na klasycznym zamieceniu problemu pod dywan. To właśnie dzięki tym cechom bardzo lubię ten rodzaj fantasy.
Bohaterowie też są warci opisania. Pochodząca z biedoty Sonea, która ma do wyboru zwalczyć nienawiść do magów i zgodzić się na naukę w Gildii lub dalsze ukrywanie się i liczeniu na to, że jakimś cudem zdoła ujarzmić swoją moc. Przed poszukiwaczami z Gildii stara się ją chronić jej przyjaciel Cery, zaciągający długi wdzięczności nie tylko u zwykłych mieszkańców slumsów, ale także u niebezpiecznych złodziei. Ale nie martwcie się, także wśród magów są pozytywne postacie. Dobroduszny mistrz Rothen, chcący zająć się edukacją Sonei i przekonania jej do pozostania w Gildii, a także jego były uczeń Dannyl, chcący znaleźć dziewczynę nawet przy pomocy nieprzewidywalnych złodziei. Lecz są też magowie niechętni wobec przyjęcia w swe szeregi osoby ze slumsów. To wszystko, wraz z dynamiczną i wciągającą fabułą daje nam doskonałą powieść idealną tak samo dla miłośników gatunku jak i początkujących. W pierwszym tomie nie ma zbyt wiele scen drastycznych (właściwie nie ma ich wcale), ale dzięki powszechnie występującej magii i napięciu, książkę czyta się szybko i przyjemnie.

Ja akurat dostałam w swe ręce wydanie specjalne z serii "Bestsellery Fantasy", którą można zamówić w formie prenumeraty. Uważam, że oferta jest bardzo dobra i zachęcam Was do prenumerowania. Szczegóły na: http://hitsalonik.pl/produkt/bestsellery-fantasy-trudi-canavan

 Milva

czwartek, 18 sierpnia 2016

Trylogia WWW. Wzrok

Na tę książkę natknęłam się pewnego dnia w księgarni. Kupiłam wtedy kilka książek, a ta do tej pory leżała na półce. Lecz mimo tego, że science-fiction to nie jest mój ulubiony gatunek, zabrałam się za czytanie z czystej ciekawości. A nuż mi się spodoba, pomyślałam. I tak się stało.

Fabuła jest podzielona na kilka wątków. Jednym z nich jest historia piętnastoletniej Caitlin Decter, niewidomej od urodzenia. Dzięki japońskiemu doktorowi i jego technologii, dziewczyna zaczyna widzieć nie tylko świat, który znamy, ale też bezmiar Internetu i zachodzące w nim operacje.
Tymczasem w Sieci pojawia się inteligentna, świadoma istota, zdolna do myślenia, analizowania i uczenia się, chcąca nawiązać kontakt z otoczeniem.

W odległym instytucie badawczym pewien szympans, ku zdziwieniu swoich opiekunów, zaczyna przejawiać niesamowite zdolności plastyczne, niewystępujące nigdy u jemu podobnych stworzeń, co przyciąga uwagę całego świata.

Rząd Chin okrywa wystąpienie nowej choroby w wiosce zamieszkałej przez około 10 tysięcy ludzi. Aby zapobiec epidemii, wypuszcza śmiertelnie trujący gaz, który zabija wszystkich mieszkańców wioski. Chcąc zatuszować zbrodnię, obarczają winą wyciek gazu, a całemu krajowi odcinają wszelki dostęp do Zachodu.

Jak wspomniałam wcześniej, nie jest to gatunek, w którym się odnajduję. Zbyt dużo nauki i technologii, dlatego do mnie przemawia pełne magii fantasy. Ale muszę przyznać, że ta książka mną wstrząsnęła. Owszem, mamy tu do czynienia z wieloma naukowymi terminami, w niektórych momentach wręcz się gubiłam. Ale fabuła była tak skonstruowana, że ani na moment nie odłożyłam książki (no, może żeby coś zjeść i pójść do łazienki ;) ), ciągle byłam ciekawa, co dalej, chciałam przebywać z bohaterami non stop. W ich historiach było coś magnetycznego, a w szczególności historia Caitlin i etapy rozwijania się sztucznej inteligencji, o której była mowa w opisie fabuły. Ta druga postać jest naprawdę interesująca. Czytelnik może obserwować, jak to coś uczy się poznawać siebie, zadaje sobie pytanie czym jest?, następnie bada to co wokół i szuka kontaktu. Bardzo mi to przypominało zachowania ludzkie, to jak z ciekawością poznajemy świat, tworzymy więzi i próbujemy zrozumieć kim jesteśmy.

Jedna z niewielu powieści SF, które lubię (a jest ich naprawdę mało) i którą polecam każdemu czytelnikowi.


Milva








poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Pamięć krwi

Milena jest dziennikarką w szczecińskich "Wiadomościach", gdzie nie ma łatwego życia. Trafiające się jej ochłapy ledwie wystarczają na czynsz i pozostałe wydatki. Jednak życie Mileny diametralnie się zmienia, gdy zostaje pogryziona przez dziwnie się zachowującego byłego chłopaka. Dziewczyna staje nagle piękną kobietą o ostrych jak szpilki zębach. Czuje też nieodpartą chęć picia krwi. Uświadamia sobie, że stała się wampirem, ale dwie rzeczy odróżniają ją od innych krwiopijców: może chodzić w pełnym słońcu, a srebro i święte symbole nie robią jej krzywdy. Te cechy ściągają na nią ciekawskie spojrzenia zwykłych wampirów, co nie zawsze wychodzi Milenie na dobre.

Myśleliście, że tylko amerykańskie wampiry są jednocześnie groźne i piękne? Otóż nie. Do głosu dotarli polscy krwiopijcy, którzy wychodzą na żer w Szczecinie. 
Oto najlepszy dowód, że polska fantastyka żyje i ma się dobrze. Jednak ostatnio rzadko natykam się na takie książki polskich autorów, a szkoda, bardzo je lubię. Ale do rzeczy. Fabuła jest ciekawa i pełna zwrotów akcji, nie sposób się nudzić. Poznajemy także styl życia wampirów oraz szczeble ich hierarchii. W napięciu trzyma też los głównej bohaterki, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony najgroźniejszego wampira w mieście.  
Polecam każdemu miłośnikowi polskiej (i nie tylko) fantastyki, a ja tymczasem zapoluję na tom drugi ;)

Milva

Druga Szansa

Julia budzi się w pewnym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia w lustrze, nie wie kim jest, a jej pamięć jest czarną otchłanią. Dowiaduje się, że jej rodzina zginęła w pożarze, a ona trafiła tutaj, by przypomnieć sobie własne życie i rozpocząć je na nowo. Tak jej przynajmniej powiedziano. W miarę jak poznaje to nowe miejsce, spotyka wielu pacjentów z podobnymi problemami, którzy jednak przebywają w ośrodku od kilku lat. Przeczuwając, że lekarze nie mówią jej wszystkiego, postanawia, wraz ze swoim rówieśnikiem Adamem, poszukać prawdy na własną rękę. Niestety, przez zaczyna się zastanawiać, czy ona naprawdę nie zwariowała.

Jak tylko zobaczyłam tą książkę w księgarni, musiałam ją mieć. Po tym jak moje serce zdobyły serie Wilk i Ja, diablica, nie śmiałam nawet myśleć, że ta książka będzie gorsza. I nie zawiodłam się. Po raz kolejny pani Berenika Miszczuk udowodniła, że jest świetną autorką.
Drugiej Szansie bliżej do książki psychologicznej niż fantastyki, ale i tak warto ją przeczytać. Klimat jest utrzymany w pełnej napięcia grozie, którą potęgują wywołujące dreszcze na plecach czarno-białe ilustracje. Główną bohaterkę poznajemy od zera, nie wiemy o niej nic, tak więc tak jak i ona powoli odkrywamy jej cechy charakteru i elementy jej przeszłości. Adam też nie jest zły. Przystojny, zadziorny, lubiący ryzyko chłopak jako jedyny ukazuje Julii prawdziwe oblicze ośrodka. Autorka bezbłędnie ukazała też momenty, w których główni bohaterowie są bardzo blisko rozwiązania zagadki, a jednak się okazuje, że to fałszywy trop, stworzony przez ich wyobraźnię. Natomiast zakończenie jest naprawdę przerażająco ukazane, sceny niczym z horroru wywołały u mnie niepokój. Ale nie martwcie się, są także sceny humorystyczne, jak na tą autorkę przystało.

Niecierpliwie będę czekać na kolejne książki pani Katarzyny Bereniki Miszczuk, a tymczasem życzę "szczęśliwego" pobytu w Drugiej Szansie.

Milva

wtorek, 28 czerwca 2016

Assassin's Creed: Renesans

Młody szlachcic Ezio Auditore pod okiem ojca przygotowuje się do przejęcia jego bankowego biznesu. Niestety, sielankowe życie nastolatka zostaje przerwane w momencie gdy ojciec wraz z braćmi Ezia zostają porwani i publicznie powieszeni. Chłopak zapewni bezpieczne schronienie dla  matki i siostry u swego wuja, a sam postanawia zemścić się na zdrajcach jego rodziny. Tak rozpoczyna się epickie polowanie na jedne z najgorszych osobistości, jakie żyły w renesansowych Włoszech.

Dla osób, które jeszcze nie poznały po okładce: jest to powieść napisana na podstawie bestsellerowe gry Assassin's Creed. I tyle w temacie, bo właśnie doszłam do wniosku, że więcej nie wezmę się za takowe publikacje.
Trzeba przyznać twórcom gry, że jej fabuła jest naprawdę ciekawa (stwierdzam to na podstawie tej powieści, nie gry). Pełno w niej morderstw, zagrań politycznych, spisków i zdrad. Opisy otoczenia też nie są najgorsze. Więc dlaczego mam takie negatywne zdanie o tej książce? Otóż autor nie wykorzystał w pełni potencjału fabuły. Gdy się czyta całość, odnosi się wrażenie, że gra została po prostu żywcem przeniesiona na papier. Cała historia jest podzielona na poszczególne misje Ezia, który wykonuje je tak, jakby był do tego stworzony, a przy tym nie otrzymuje żadnych obrażeń, co jest mało realistyczne nawet jak na literaturę fantasy. Można by pomyśleć, że jest jakimś niezniszczalnym robotem. Brakowało mi też emocji u głównego bohatera, który niemal wcale nie wspomina swego dzieciństwa ani rodziny, zabrakło też ukazania szkolenia Ezia na asasyna. Wszystko wygląda bardzo sztucznie i czyni czytanie męczącym. Już lepiej zagrać w grę i wysilić niego mózgownicę, niż zasypiać z książką w ręku.
Gdyby Bowden nie popełnił wymienionych powyżej błędów, zakładam, że ta książka, ba, nawet cała seria, której nie przeczytam, stałaby się prawdziwą perełką wśród fantastyki. Ale zamiast tego mamy nudną, niemal 500-stronicową książkową porażkę. Nie żałuję, że ją przeczytałam, przynajmniej przestrzegła mnie przed innymi pisanymi adaptacjami gier.

Milva

Szklany Tron

Autorka: Sarah J. Maas

Celaena Sordothien, mając siedemnaście lat, została jedną z najlepszych i najsłynniejszych zabójców na świecie. Jednak popełniła ten błąd, że zaufała nieodpowiedniej osobie, przez co została złapana i osądzona. Karą za jej dotychczasowe życie została dożywotnia praca w kopalni soli w Endovier. Lecz po roku męczarni otrzymuje szansę z rąk samego następcy tronu Adarlanu na uwolnienie i ułaskawienie. Musi tylko zwyciężyć w turnieju o tytuł Królewskiego Obrońcy, walcząc z pozostałymi kandydatami, ale co to dla niej? Jednak dziewczyna nie przewidziała zagrożenia ze strony członków dworu królewskiego oraz tajemniczej i mrocznej siły, która brutalnie morduje zawodników turnieju.

Gatunek, który najbardziej lubię. Pełen trzymającej w napięciu akcji aż kipiącej od morderstw i zdrad. Przykład krwawego fantasy, który lubię najbardziej.
Bohaterka jest lubiana przez czytelnika od pierwszego rozdziału i wzbudza w nim pewien rodzaj współczucia. Nie da się też nie okazać zachwytu jej umiejętnościami, zdolna powalić rosłego mężczyznę jednym ciosem staje bardzo groźną postacią, której lepiej nie mieć za wroga. Na pozytywną ocenę zasługuje także książę Dorian, przystojny i inteligentny następca tronu, który dostrzega ciemne strony polityki ojca. Nie można też pominąć innych pozytywnych postaci, jak choćby lojalny Kapitan Straży Chaol, czy księżniczka Nehemia. W tej książce niewielu jest bohaterów walczących w dobrej sprawie, co mnie pozytywnie zaskoczyło, bo dzięki temu cała historia nie jest różowa i wesoła. Jak wspomniałam wcześniej, pełno w niej okrucieństwa. Czytelnik więc może dojść do wniosku, że całość wygląda jak najbardziej realnie.

Milva

czwartek, 23 czerwca 2016

Zanim się pojawiłeś

Autorka: Jojo Moyes

Nie jestem wielbicielką tego gatunku. Po raz pierwszy natknęłam się na tą historię w postaci zwiastuna ekranizacji tejże książki. Zwiastun bardzo mnie zaciekawił, fabułę filmu uznałam za bardzo oryginalną i ciekawą, więc sięgnęłam po książkę.

"Zanim się pojawiłeś" opowiada o Lousie Clark, która po zamknięciu kawiarni straciła pracę i aby zapewnić rodzinie byt, musi znaleźć nową. Jest w stanie wziąć się za wszystko. I tak natrafia na ogłoszenie pewnej bogatej rodziny poszukującej opiekuna dla osoby z porażeniem czterokończynowym. Lou, zachęcona przez rodzinę do dobrych zarobków, przyjeżdża do państwa Traynorów. Na miejscu dowiaduje się, że będzie dotrzymywać towarzystwa ich niepełnosprawnemu synowi Williamowi. Jej podopieczny okazuje się jednak być cyniczną i gburowatą osobą, z którą Lou nie ma lekko. Lecz z pomocą pielęgniarza Nathana udaje jej się dotrzeć do Willa, a z czasem zaczyna kwitnąć uczucie jakiego Lou nie spodziewałaby się po sobie.

Pełna wzruszających, a czasem nawet humorystycznych, momentów historia chwyta mocno za serce. Narracja w pierwszej osobie pozwala czytelnikowi odczuwać to co główna bohaterka, postawić się w jej sytuacji. Nie da się też zignorować Willa, który w swoim stanie nie widzi sensu życia. Lou staje się dla niego światełkiem w tunelu, szansą na nowy początek. Ich wzajemna relacja przekonuje czytelnika, że koniec także tej książki będzie szczęśliwy. Niestety, nie wszystko idzie po naszej myśli.
Ta książka nie spowodowała może u mnie potoku łez, ale wzruszyła mną do głębi. Jak pisałam na początku, nie jest to mój ulubiony gatunek, ale nie uważam czasu przeznaczonego na przeczytanie tej książki za zmarnowany. Wręcz polecam, tak samo jak sympatykom gatunku jak i osobom nie odnajdującym się przy tego typu lekturze. Naprawdę warto i zapewniam was, że po przeczytaniu spojrzycie na świat z innej perspektywy. 

Milva

czwartek, 9 czerwca 2016

Klan Wilczycy

Autorka: Maite Carranza

Anaid jest zdolną czternastolatką, potrafi mówić biegle kilkoma językami, potrafi zagrać na każdym instrumencie jaki jej się da. Ale w klasie brana jest za przemądrzałą kujonkę, która nauką nadrabia swój przeciętny wygląd. Jednak jej życie brutalnie się zmienia kiedy z domu znika matka dziewczynki, nie pozostawiając żadnych śladów. Pod opieką ciotki Criseldy Anaid odkrywa, że należy do znanego i szanowanego rodu czarownic i poznaje historię swych przodkiń, która opowiada o matce wszystkich czarownic, wielkiej i potężnej O. Aby nie dopuścić do konfliktu między swymi córkami i ich potomstwem, O ukryła insygnium swej mocy i władzy do czasu, aż narodzi się wybranka, która będzie zdolna je dzierżyć i zniszczy swoich wrogów.
Teraz młoda Anaid próbuje przekonać bogate w doświadczenie czarownice, że jej matka nie uciekła w poszukiwaniu bogactwa i wiecznej młodości. Bez poparcia starszych kobiet jest zmuszona odnaleźć matkę na własną rękę.

Fabuła nie jest zbyt oryginalna. Mamy magię, starą jak świat przepowiednię, kobietę podającą się za wybrankę, prawdziwą wybrankę oraz oczywiście masę czarownic. Opowieść nie obfituje w humor tak często spotykany w młodzieżowym fantasy, co trochę mnie rozczarowało. Trzeba niestety przyznać, że książka nie porywa od pierwszej strony, a w trakcie czytania miałam wrażenie jakby historia ciągnęła się w nieskończoność. Co nie znaczy, że całość jest kompletną porażką autorki. Po prostu trzeba przetrwać połowę, żeby dotrzeć do ciekawszych momentów. Całość jest utrzymana w poważnym klimacie odpowiednim dla całej historii, dzięki temu odczuwamy tą brutalność świata czarownic, w którym aby przeżyć trzeba mieć nie lada sprytu i odwagi.
Mimo, że książka jest całkiem dobrym przykładem literatury fantasy, to stwierdzam, że należy do tych na jeden raz.

Milva

sobota, 28 maja 2016

Pani Noc

Najnowsza seria autorki przebojowych "Darów Anioła". Cassandra Clare powraca i udowadnia, że nie brak jej pomysłów. Seria "Mroczne Intrygi" opowiada o przygodach Nocnych Łowców 5 lat po Mrocznej Wojnie. Głównymi bohaterami są Emma Caistars i jej parabatai Julian Blackthorn.
W Los Angeles mają miejsce tajemnicze morderstwa, a zwłoki są pokryte znakami, których nikt nie potrafi przetłumaczyć. Emma podejrzewa, że morderca jest tym samym, który odebrał jej rodziców. Wraz z przyjaciółka Cristiną, czarownikiem Malcolmem i młodymi Blackthornami rozpoczyna śledztwo. Z racji tego, że wśród ofiar są też członkowie Jasnego i Ciemnego Dworu, o pomoc Nocnych Łowców proszą przedstawiciele faerie. W zamian na czas rozwiązania zagadki uwalniają porwanego sprzed pięciu lat Marka Blackthorna, który przez cały ten czas podróżował po niebie wraz z Dzikim Polowaniem.
Wbrew oczekiwaniom Emmy nie wszystko idzie zgodnie z planem. Mark wydaje się tęsknić za bezkresem nieba, po którym galopował przez pięć lat, a jej serce zapłonęło uczuciem do niewłaściwej osoby.
Pani Noc jest utrzymana w tym samym klimacie, z którym mieliśmy do czynienia w serii Dary Anioła. Choć ta historia została napisana wraz z elementami kryminału, nie utraciła swego magicznego i tajemniczego uroku. Nadal mamy tu do czynienia z demonami, faerie i czarownikami, w mniejszym stopniu z wampirami i wilkołakami. Bardzo się związałam z Darami, więc z wielką chęcią sięgnęłam po kontynuację. Bohaterowie są tak skonstruowani, że albo ich polubicie, albo znienawidzicie. Byłam jednak trochę zawiedziona, że zabrakło mojego ukochanego duetu, mianowicie Jace'a i Clary. Ale nie martwcie się, w końcu się pojawiają, choć ich epizod uważam za zbyt krótki.
Życzę miłej lektury!
Milva

poniedziałek, 2 maja 2016

Dary Anioła: Miato Kości

Autor: Cassandra Clare

Clary Fray jest zwykłą nastolatką mieszkającą w Nowym Jorku. Wraz z matką i dwoma przyjaciółmi prowadzi spokojne życie. Jednak ten spokój skazany jest na porażkę, kiedy dziewczyna natyka się w klubie na trójkę rówieśników, którzy torturują, a następnie zabijają pozornie niewinnego chłopaka. Szybko jednak okazuje się, że przesłuchiwany był demonem, a jego prześladowcy, zwani Nocnymi Łowcami, zajmują się eliminowaniem jego współbraci. Na jaw wychodzi też istnienie innych istot, nazywanych przez Łowców Podziemnymi, takich jak faerie, Dzieci Nocy (wampiry), Dzieci Księżyca (wilkołaki) i Dzieci Lilith (czarownicy).
W tym samym czasie Świat Cieni jest zagrożony inwazją demonów organizowaną przez uznawanego za martwego Valentine'a Morgensterna, Nocnego Łowcy, którego idea doprowadziła do śmierci wielu Podziemnych.

Wiele dobrego słyszałam o tej serii. Kiedyś oglądałam film, ale zniechęcił mnie do książki. Lecz po kilku przemyśleniach zdecydowałam się zanurzyć w książkowym świecie Clary Fray i Jace'a Waylanda i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Serię czyta się szybko, wręcz za szybko, i bardzo przyjemnie. Autorka przedstawiła życie poszczególnych istot bardzo szczegółowo i w różnych klimatach. W fabule dominuje akcja nad opisami, ale te ostatnie, mimo, że krótkie, bardzo rzeczowo i barwnie wprowadzają czytelnika w dane miejsca ub wydarzenia. Dary Anioła są dla mnie przepięknie napisaną historią dwójki młodych ludzi walczących o przetrwanie w brutalnym i na swój sposób urzekającym świecie. Bardzo polecam miłośnikom młodzieżowego fantasy.

Milva 

sobota, 23 kwietnia 2016

Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich

23 kwietnia obchodzone jest święto ważne dla każdego książkomaniaka. Organizowane jest przez UNESCO w celu promocji czytelnictwa, edytorstwa i ochrony praw autorskich po raz pierwszy obchodzone było w 1995 roku.

Data 23 kwietnia stała się symboliczną datą dla literatury światowej (wg kalendarza juliańskiego właśnie tego dnia zmarł m.in. William Szekspir). Pomysł organizacji święta zrodził się w Katalonii – w 1926 roku wystąpił z nim wydawca z Walencji, Vicente Clavel Andrés. Z początku planowano związać je z datą 7 października, domniemaną datą urodzin Cervantesa, lecz ze względu na niepewność z nią związaną, ostatecznie ustalono datę 23 kwietnia. W Hiszpanii Dzień Książki jest świętem oficjalnym od roku 1930, a od 1964 – we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych.

 23 kwietnia jest w Katalonii hucznie obchodzonym świętem narodowym, jako dzień jej patrona – Świętego Jerzego. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii obdarowywano w ten dzień kobiety czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew smoka pokonanego przez św. Jerzego. Później kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami z książek.

W związku z rosnącym sukcesem Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, UNESCO postanowiło stworzyć tytuł Światowej Stolicy Książki, który jako pierwsze miasto otrzymał Madryt. Tytuł przyznawany jest co roku przez UNESCO jako wyróżnienie dla najlepszego przygotowanego przez dane miasto programu promującego książki i czytelnictwo.

Życzę naszym czytelnikom mile spędzonego święta i samych książkowych bestsellerów. 

Milva


środa, 20 kwietnia 2016

Wilk

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Pewnego dnia poszłam do biblioteki odkryć kolejne nieznane mi światy. Gdy tylko zobaczyłam, że na okładce widnieje nazwisko Katarzyny Bereniki Miszczuk to musiałam ją pożyczyć. Zaraz po Sapkowskim jest moją ulubioną polską autorką.

Do miasteczka Wolftown (sama nazwa sporo mówi) z Nowego Jorku wprowadza się szesnastoletnia Margo Cook. Jej mama, pracująca jako mikrobiolog w firmie farmaceutycznej, została przeniesiona do tutejszego oddziału. Ciche z reguły miasteczko (a szczególnie nowy dom) zostało zaszufladkowane u dziewczyny jako nudna "dziura" usytuowana na odległym pustkowiu. Pierwszy dzień w nowej szkole też nie należy do najlepszych, na szczęście Margo poznaje Francuzkę Ivette, outsiderkę i wielbicielkę wszystkiego co różowe. No cóż, jest najlepsza przyjaciółka, brakuje tylko chłopaka. I ten też się znajduje. Tajemniczy i małomówny Max o jasnych włosach i urzekających zielonych oczach. Nie jest to na szczęście uczucie nieodwzajemnione. W miarę upływu czasu Margo odkrywa, że jedyne wilki mieszkające las tak naprawdę są... zmieniającymi się w nie nastolatkami, którzy uważają, że to za sprawą starej jak samo Woftown legendy. Jednak prawda okaże się o wiele prostsza i szokująca.

O książkach tejże autorki nie trzeba dużo pisać. Jeśli ktoś czytał Ja, diablica, z pewnością wie o co mi chodzi. Jeśli są tu jednak tacy, co nie znają jej "diabelsko-anielskiej" serii (gorąco polecam, recenzja TUTAJ), to specjalnie dla nich napiszę, że jest to autorka, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością. Ciekawa fabuła z dodatkiem humoru sprawia, że nie chce się oderwać od książki. Głowni bohaterowie są tak skonstruowani, że po prostu nie da się ich nie lubić, szczególnie Margo i jej ciekawych poglądów na życie oraz przytojnego Maxa, który skrywa wielką tajemnicę.

Milva 

wtorek, 19 kwietnia 2016

Szklany miecz

Autor: Victoria Aveyard
Tytuł: Szklany miecz
Seria: Czerwona królowa
Tom 2


Walka pomiędzy rosnącą w siłę armią rebeliantów a światem, w którym liczy się kolor krwi, przybiera na sile. Mare Barrow ma czerwoną krew, taką samą jak zwykli ludzie. Jednak jej zdolność do kontrolowania błyskawic - nadprzyrodzoną moc zarezerwowaną dla Srebrnych - sprawia, że  ludzie będący u władzy chcą wykorzystać dziewczynę jako broń.
Mare odkrywa, że nie jest jedną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych.
Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby znaleźć ludzi, którzy posiadają moce Srebrnych, a nawet większe, tworząc armię powstańców gotowych walczyć o wolność.
Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnia jej duszę.
Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?


Po przeczytaniu tej części wiem jedno, że Mare zrobi wszystko, dosłownie wszystko, po to, by ochronić tych których kocha.





Ta część podobała mi się bardziej niż pierwsza, z racji tego, że Mare po przez swoje przeżycia stała się Liderką, Czerwoną Królową. Jednak zaskoczyło mnie, że autorka odcięła się od watka miłosnego i skupiła się przede wszystkim na wątku armii i walki. Jednak, po mimo wszystkich szczegółów dalej z niecierpliwością czekam, pewnie jak większość z Was, na trzecią część przygód Mare Barrow. 








''Jestem mieczem wykutym przez błyskawice i ogień - Cala i Mavena. Jeden już mnie  zdradził, drugi może odejść w każdej chwili. Ja jednak nie boje się bólu. Boje się, ze pewnego dnia obudzę się w próżni, gdzieś, gdzie nie będzie przyjaciół ani rodziny, będę tylko ja, samotna błyskawica w sercu mrocznej zawieruchy. Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła i czuje, ze powoli zaczynam pękać.''




''Mam w życiu wiele rzeczy, ale szczęście raczej do nich nie należy.''
''Wydaje się, ze ból jest również jednym z moich wyzwalaczy.''


Sarah Maroon

sobota, 16 kwietnia 2016

Upadli

Autor: Lauren Kate

Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek do tego dojdzie, ale cóż, życie jest pełne niespodzianek. Wiele dobrego słyszałam o tej książce, więc postanowiłam ją przeczytać. Niestety, natrafiłam na książkę fantasy, która mnie nie zachwyciła (co w tym gatunku rzadko się zdarza). Ale zacznijmy może od zarysu fabuły. 

Od dzieciństwa Luce towarzyszą tajemnicze i przerażające cienie. Dziewczyna po nieudanej terapii psychotropowej musiała pogodzić się z ich obecnością   i co najwyżej przewidywać ich najbliższe przybycie. Jednak jej życie nie miało się na tym skończyć. Po tragicznej śmierci swojego chłopaka, o którą Luce jest oskarżana, dziewczyna trafia do poprawczaka Sword & Cross, gdzie w odnajdywaniu swojego miejsca pomagają jej ludzie różnych charakterów. Luce pozyskuje sobie paru przyjaciół i uświadamia sobie, że zakochała się w tajemniczym i niedostępnym Danielu Grigorim. Chłopak początkowo nie dopuszcza jej do siebie, ale z biegiem czasu wyjawia swoje tajemnice, o jakie Luce by go nie podejrzewała. Daniel nie jest jej jedynym adoratorem. Otwarty i urzekający Cam również ubiega się o względy dziewczyny. Jak się jednak okazuje, nie jest to typowa walka o ukochaną, ale odwieczna wojna między upadłymi aniołami.

Książka sama w sobie nie jest najgorsza. Postacie są ciekawie wykreowane, każda z nich ma inny charakter. Temat kochanków, którym nie jest dane być razem też jest ciekawy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby autorka nie wydłużała tak wątków miłosnych. Przez to książka wygląda na romans z domieszką fantasy, a nie na odwrót jak się spodziewałam. Temat wojny wśród niebańskich istot ukazuje się dopiero pod koniec. Wątek romantyczny jest rozciągnięty do granic możliwości, a potem BUM!, wreszcie pojawia się coś magicznego, ale skumulowanego w bodajże trzech lub pięciu rozdziałach. Aby czytelnik nie zapomniał w trakcie czytania, że to gatunek fantasy, główna bohaterka ma dar widzenia przerażających cieni. Tylko dzięki temu nie wyszłam z założenia, że to tylko jakiś melodramat i doczekałam się ciekawszych fragmentów. Pierwsza część serii nie zachęciła mnie do przeczytania kolejnych, ale kto wie. Może kiedyś zaglądnę do drugiego tomu, ale pewnie nieprędko.

Jeśli lubicie książki, przez większość których główny bohater przeżywa wewnętrzne rozterki i pierwsze zakochania, to polecam. Ale fanom fantasy odradzam, bo zaczniecie ziewać podczas czytania, zanim dobrniecie do anielskich motywów.

Milva


środa, 13 kwietnia 2016

Inferno

Specjalista od symboliki, profesor Robert Langdon, budzi się we florenckim szpitalu z wielką dziurą w pamięci. Okazuje się, że umknęły mu dwa ostatnie dni. Do szpitala przybywa tajemnicza kobieta, wyraźnie mająca zamiar zabić Roberta. Profesorowi udaje się uciec z pomocą lekarki Sienny Brooks, do której mieszkania udają się w celu zaplanowania kolejnego kroku. Odkrywają, że amnezja Langdona i mordercza wizyta zabójczyni są ze sobą ściśle powiązane.
Profesor z pomocą Sienny, szefowej WHO i  zarządcy wpływowej organizacji odkrywa, że pewien kontrowersyjny naukowiec Bertrand Zobrist obrał sobie za cel uratowanie ludzkości poprzez... zmniejszenie jej populacji, stwarzając w tym celu niebezpiecznego wirusa. Mając za mapę Boską komedię Dantego i własną wiedzę, Langdon musi odnaleźć zabójczą substancję nim dojdzie do globalnej epidemii.

Inferno jest zgodne z klasycznym modelem kryminału autorstwa Browna: profesor Robert Langdon + piękna kobieta + sojusznik stający się wrogiem + pełna symboli droga do celu. Mimo powtarzającej się budowy, fabuła nie nudzi. Wręcz przeciwnie. Akcja jest ciekawie skonstruowana, pełno w niej symboli i odniesień do architektury i sztuki, więc w trakcie czytania można się dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy. Jak zwykle polecam Inferno każdemu miłośnikowi kryminału, a szczególnie w wykonaniu Dana Browna, który moim skromnym zdaniem jest mistrzem w wplataniu symboliki w fabułę. Zachęcam do lektury i zapewniam, że, prędzej czy później, pojawi się recenzja Zaginionego symbolu.

Milva

piątek, 8 kwietnia 2016

Odpowiedź na tag

Dziękujemy bardzo za tag Wercenzentce. Liczymy, będzie więcej takich zabaw. A poniżej macie nasze odpowiedzi na zadane pytania. Jeśli macie inne opinie, chętnie je przeczytamy w Waszych komentarzach.

Milva 
P.S. Poniżej można przeczytać moje wersje zdarzeń. Dalej są wersje Sosen.

  • Co by było, gdyby Prim nie została wylosowana do Igrzysk?
To akurat wydaje mi się proste. Katniss zapewne nie zgłosiłaby się na Trybuta i nie zakochała w Peecie, który pewnie zostałby kolejnym arenowym pechowcem lub przy odrobinie szczęścia (w co wątpię, ale nie jest to niemożliwe) nawet wygrałby Igrzyska. Co się zaś tyczy Katniss: nie zrobiła by z prezydenta Snowa swojego wroga, a co za tym idzie nie przyczyniła by się do wybuchu rebelii. Choć jak to bywa w tak skonstruowanych społecznościach prędzej czy później i tak by wybuchła, z tym że nie pod jej przywództwem. Związałaby się z Gale'em, może dożyłaby Dożynek z udziałem swoich dzieci, albo podczas polowania wpadłaby na Strażników Pokoju. Prim, gdyby przeżyła kolejne Dożynki, nadal uczyła by się na lekarza.
Nie zapominajmy też o ewentualności, że zamiast Prim zostałaby wylosowana Katniss. W końcu w puli nazwisk wielokrotnie powtarzało się jej. Być może zostałaby wylosowana wraz z Gale'em. I wszystko potoczyłoby się podobnie jak w oryginalnej fabule, tylko że zamiast Peety mielibyśmy Gale'a.

  • Co by było gdyby rodzice Harry'ego nie zostali zamordowani?
Harry zawdzięczał swoją sławę rodzicom, taka jest, choć nieco smutna, prawda. Harry wiódłby szczęśliwe życie dziecka dwójki czarodziejów, a wieku 11 lat dostałby list z Hogwartu. W zakupach na nowy rok szkolny pomagaliby mu rodzice, więc Harry nie poznałby Hagrida (przynajmniej początkowo). Przejście na peron pewnie też by odkrył dzięki Lily i James'owi, więc istnieje prawdopodobieństwo, że Rona spotkałby dopiero w pociągu albo nawet w Hogwarcie. Podsumowując, byłby zwykłym czarodziejem.

  • Co by było, gdyby Hermiona była Chinką?
Nic by nie było. Po prostu inaczej by wyglądała. Cała historia potoczyła by się tak samo, a przynajmniej podobnie.

  • Co by było, gdyby Tiara Przydziału umieściła Harry'ego w Slytherinie?
Biorąc pod uwagę pochodzenie matki Harry'ego nie miałby łatwego pożycia z typowymi Ślizgonami. Ale pewnie znalazłby kilku przyjaciół, w końcu wszędzie trafiają się wyjątki. Drużyna Ślizgonów zyskała by niezrównanego szukającego. Może też parę razy Slytherin zdobyłby Puchar Domów?

  • Co by było, gdyby Lily poślubiła Snape'a, a nie James'a?
Wiele osób, gdyby usłyszało to pytanie, odpowiedziałoby, że Harry nie urodziłby się. Błąd. Oczywiście, że by się urodził, z tą różnicą, że pewnie byłby podobny do Snape'a (oczy oczywiście po matce), może inaczej by się nazywał, albo byłby dziewczynką.

  • Co by było, gdyby Aurora nie ukłuła się w palec i nie zasnęła na 100 lat?
Wtedy nie poznalibyśmy historii śpiącej królewny. Może Diabolina rzuciłaby inną klątwę? Może Aurora zostałaby jakoś inaczej ocalona przez księcia? Albo zostałaby zwykłą królewną, która wyszłaby za zwykłego księcia i miałaby gromadkę zwykłych dzieci. Nie należy wyłączać opcji, że postanowiłaby podążyć za swym marzeniem (lub przeznaczeniem) i zostać krawcową, pielęgniarką, psychologiem, albo bizneswoman (czemu nie?).

  • Co by było, gdyby Łucja nie weszła do szafy?
Oczywiste jest, że jej rodzeństwo nigdy nie dowiedziałoby się o Narnii (chyba, że urządziliby kolejną zabawę w chowanego). Kraina nadal pozostawałaby pod panowaniem Białej Czarownicy i wiecznej zimy. Narnijczycy nie zobaczyliby w ogóle człowieka. Może znaleźliby innego wybawcę? Aslan w końcu prędzej czy później pojawiłby się (chyba). Co się zaś tyczy czwórki Pevensie. Gdyby nie odkryli Narnii, wróciliby do domu, kontynuowaliby naukę, dorośliby i po założeniu własnych rodzin wiedliby nudne dorosłe życie (przynajmniej tak mi się wydaje).

 
________________________________

Teraz czas na spiskowe teorie drzewka
Sosen

  •  Co by było gdyby mama Muminka nie urodziła Muminka?
Zależy o co dokładnie pytamy. Jeśli pytamy tylko o fakt urodzenia Muminka to wyglądałoby mniej więcej tak: Tata Muminka popadłby w alkoholizm i zaczął zdradzać Mamę Muminka gdyż ona sama przytyła od nadmiernego gotowania. Włóczykij nie miałby przyjaciela dlatego zacząłby palić nadmiernie zioło. Mała Mi w końcu znalazłaby zaćpanego Włóczykija i zmusiła do ślubu albo zostałaby seryjnym mordercą. Ryjek otworzyłby swój własny biznes jako alfons Migotki. To taka gorsza wersja ale w tej pozytywniejszej nie mieliby po prostu tylu przygód co z Muminkiem.
  •  Co by było, gdyby Prim nie została wylosowana do Igrzysk?
Kattnis nie zgłosiłaby się, nie wybuchłaby rebelia a prezydent Snow dalej by prowadził swoją politykę terroru. Nie byłoby również całej trylogii Igrzysk śmierci. Najprawdopodobniej Kattnis ożeniła by się z Gale'm łamiąc przy tym serce Peety albo Peeta by nie żył.
  •  Co by było gdyby rodzice Harry'ego nie zostali zamordowani?
Najprawdopodobniej wybuchłaby wojna w której Lord Voldemort wygrałby i wprowadził swoje okrutne rządy gdzie mugole pracowaliby na rzecz czarodziei jako rasa gorsza. Wkrótce wśród ludzi wybuchłoby powstanie zbrojne jednak byłoby niczym w porównaniu do siły Voldemorta. Jednak rebelianckie oddziały czarodzieji pomogliby mugolom zabijając jego Horkruksy. Na świcie nastałby pokój i miłość pomiędzy oboma światami.
  •  Co by było, gdyby Hermiona była Chinką?
Dla mnie nie miałoby to widocznej różnicy. No chyba, że poszłaby do Chińskiej szkoły magii. W tedy cała fabuła idzie się za przeproszeniem dupczyć ;-;
  •  Co by było, gdyby Tiara Przydziału umieściła Harry'ego w Slytherinie?
Najprawdopodobniej zostałby okrzyknięty potomkiem Salazar'a Slytherina i zgładzony przez głupotę ludzką.
  •  Co by było, gdyby Lily poślubiła Snape'a, a nie James'a?
Mielibyśmy najprawdopodobniej zimnego, wrednego mini Snape'a
  •  Co by było, gdyby Aurora nie ukłuła się w palec i nie zasnęła na 100 lat?
Nie zostałaby zgwałcona przez księcia, jej dziecko nie wyssałoby jej kawałka wrzeciona lub igły, a książę nie zostałby zmuszony do ślubu. W pierwotnej wersji niestety tak ta historia się przedstawiała.
  •  Co by było, gdyby Łucja nie weszła do szafy?
Królowa Lodu prowadziłaby dalej swoje rządy terroru a Rebelia niestety zostałaby stłamszona

niedziela, 3 kwietnia 2016

Zadziwiające...(3)

Instalacja "aMAZEme" w Southbank jest składającym się z 250 tysięcy książek labiryntem, stworzonym w ramach Festival of the World. Pomysłodawcami byli dwaj Brazylijczycy - Marcos i Gulater Pupo. Cała konstrukcja została zbudowana przez kilkuset wolontariuszy w ciągu czterech dni. Zamysłem było stworzenie labiryntu w kształcie odcisku palca. Książki zostały zdobyte częściowo od Oxfamu, a częściowo podarowane przez wydawnictwa (np. Random House Books), księgarnie (np. The Book Depository) i instytucje (np. Royal national Institute of the Blind). Za labiryntem wyświetlane są cytaty literackie.





Zgubić się w tym labiryncie raczej nie sposób, jest zbyt mały i ma za mało ślepych uliczek. Ale pozwala poczuć magię książek. O ile dorośli przystają i jedynie przeglądają książki, dzieci są tym bogactwem zauroczone. Siadają na "ścieżce" z książką, którą znalazły, i przystępują do lektury.




Pomysłodawcy instalacji o labiryncie mówią tak: "Labirynt fałszywych wejść, wyjść, które wychodzą, prostych zakrętów, prostych linii, wywróconych otchłani, kruchych kamieni z piasku, tępych krawędzi, wypełnionych dziur, jawnych sekretnych ścieżek, zgniecionych gwiazd, szerokich dolin, nieprzekraczalnych cieśnin, oślepiającego ulewnego deszczu, południowych prądów morskich, niewidzialnych lawin, nieruchomych wiatrów, niesłyszalnych próśb, zapodzianych zdań, w ciemnej piramidzie, wysoki niczym przepaść, głęboki niczym niebo, bez echa, gładki w dotyku, wytarty przez zmęczone palce, które nie wskazują nic, będący blisko i zawsze istniejący". 








 Milva


Informacje z: http://chihiro.blox.pl
Zdjęcia: www.google.pl


Anioły i demony

W szwajcarskiej siedzibie ośrodka naukowego CERN dochodzi do kradzieży najniebezpieczniejszej substancji na świecie, antymaterii, i brutalnego morderstwa jej twórcy, księdza naukowca Leonarda Vetry. Na miejsce zbrodni przybywa znany z Kodu Leonarda da Vinci profesor Robert Langdon. Wraz z adoptowaną córką Vetry, Vittorią, zostaje wezwany do Watykanu. Okazuje się, że przed rozpoczęciem konklawe zostali uprowadzeni czterej preferiti, czyli kardynałowie z największymi szansami na Tron Piotrowy. Do Do zamordowania naukowca z CERN-u i uwięzienia kardynałów przyznaje się organizacja Iluminatów, żyjąca w nienawiści z Kościołem od czasów Galileusza. Obiecują, że napiętnują preferiti i złożą z nich ofiarę na ołtarzach nauki. Robert i Vittoria mają niewiele czasu do odnalezienia pojemnika z antymaterią i zaginionych kardynałów. Aby do nich dotrzeć, muszą podążać zapomnianą i pełną symboli Ścieżką Oświecenia prowadzącą prosto do Kościoła Iluminatów. 
Jeśli podobał się Kod Leonarda da Vinci, Anioły i demony również przypadną Wam do gustu. Choć akcja dzieje się przed wydarzeniami w Paryżu, nie stoi na przeszkodzie przeczytania książki po Kodzie. Pełna akcji, symboli i historii dawnych stowarzyszeń urzecze każdego fana kryminału i nie pozwoli się oderwać od czytania. Gorąco polecam i mam nadzieję, że kolejne przygody Roberta Langdona będą równie porywające.

Milva

sobota, 2 kwietnia 2016

Zapraszamy na FB

Właśnie rozpoczęła swoją działalność nasza stronka na facebook'u. Teraz możecie być na bieżąco  z naszymi recenzjami i ciekawostkami. Zachęcamy do lajkowania i udostępniania Waszym znajomym książkomaniakom.
 https://web.facebook.com/SzepczacyMiedzyKsiazkamiBlog/
Milva

piątek, 1 kwietnia 2016

Pieśń Lodu i Ognia: Gra o Tron

Po brutalnym usunięciu z Żelaznego Tronu rodu Targaryenów Siedmioma Królestwami włada Robert Baratheon, pijak i stały bywalec domów publicznych. Jednak nie jest to panowanie idealne. Lud buntuje się, gdyż cierpi nędze i głód, płacąc za rozrywki władcy. Na dworze też nie jest bezpiecznie. Pełna intryg stolica Westeros szykuje się na zmianę władzy. 
Do Królewskiej Przystani przybywa Ned Stark, lord Winterfell, by objąć urząd namiestnika. Jego poprzednik, według ogólnej opinii, zmarł na skutek choroby. Ale Ned podejrzewa, że mógł zostać otruty. Prywatne śledztwo zyska mu wielu wrogów.
Zajęte grą o tron najpotężniejsze rody nie są świadome o wiele poważniejszego zagrożenia nadchodzącego ze skutej lodem Północy, która chce uwolnić mroczne siły i opanować krainę ludzi.
Tymczasem w dalekim zamorskim mieście ostatni ocaleli z rodu Targeryenów postanawiają upomnieć się o należny im królewski tron. Do młodej Deanerys trafiają trzy skamieniałe smocze jaja, a sama zostaje żoną wodza wędrownego ludu Dothraków. Mariaż ten jest spowodowany potrzebą zdobycia przez jej brata armii niezbędnej do najechania Westeros i objęcia władzy.
Książka jest przykładem brutalnego fantasy. Pełna krwawych mordów, zdrad i niespodziewanych zwrotów akcji zaskoczy niejednego czytelnika. Lecz czuję się w obowiązku ostrzec każdego, kto będzie chciał ją przeczytać. Mianowicie fabuła jest całkowicie nieprzewidywalna (dla osób, które chcą wpierw przeczytać, a potem oglądnąć), niektóre zaskoczenia są pozytywne, lecz więcej jest tych drugich. Nie ma w niej też typowej dla gatunku nutki romansu (paru można się doszukać, ale są szybko tłumione przez autora). 
Pieśń Lodu i Ognia jest dla osób o mocnych nerwach, przygotowanych na opisy brutalnych scen. Mnie George R.R. Martin urzekł realistycznym przedstawieniem świata głównych bohaterów i ich losów.
Ostatnia rada: nie przywiązujcie się do żadnego bohatera, bo pewnie, prędzej czy później, zginie.

Milva




czwartek, 31 marca 2016

Nie pozwól mi odejść

Autor: Catherine Ryan Hyde

Były tancerz Broadwayu cierpiący na agrofobię i mała 10-cio latka, córka ćpunki? Co może z tego wyniknąć? Całkiem ciekawa powieść o życiu przyprawiona dawką dobrego humoru. Akcja toczy się w małej kamienicy. Billy od prawie 12 lat nie wychodził z domu, na balkon czy na klatkę schodową. Co noc nawiedzają go skrzydła. Któregoś razu zaczyna widywać małą sąsiadkę mieszkającą pod nim na schodach. Mężczyzna przełamuje się i uchyla drzwi balkonowe by porozmawiać z dzieckiem. Jej odpowiedź go szokuje. "Siedzę tu by ktoś zwrócił na mnie uwagę i mi pomógł". Jak on jednak może jej pomóc? Jak małej dziewczynce której matka jest w ciągu może pomóc osoba która boi się świata?

Pomogą jej wszyscy sąsiedzi. Nawet Billy, lecz co będzie kiedy w ich małej kamienicy pojawi się opieka społeczna? Czy matka opamięta się i Grace zostanie z ukochanymi?

Zakończenie nie jest do końca happy endem. Lecz jak ona się kończy musicie sami zobaczyć.

Dla mnie jest to bardzo fajna książka i ciekawa raz gorąco wam ją polecam

Sosen

Zadziawiające...(2)

Myśleliście kiedyś nad tym co się dzieje ze starymi i podniszczonymi książkami? Bohater tego posta postanowił podarować im drugie życie w postaci prawdziwych dzieł sztuki. Nic do nich nie dodaje ani przenosi, tylko usuwa. Efekt jego ciężkiej pracy z pęsetą i innymi chirurgicznymi narzędziami widać na poniższych zdjęciach.









 Więcej książkowych (i nie tylko) ciekawostek na filling.pl

Milva





Pomiędzy światami

Autor: Jessica Warman

"Wyobraź sobie, że inni przestają cie słyszeć i widzieć..."

Elizabeth pochodzi z bogatej rodziny. Nie oznacza to jednak, że jej życie jest pozbawione problemów. Po śmierci matki zaczęła szybko chudnąć, aż doprowadziła się do wyglądu anorektyczki. W nocy po swoich osiemnastych urodzinach budzi się zaalarmowana łomotem z zewnątrz. Postanawia sprawdzić źródło hałasu. To co odkrywa wywołuje u niej głęboki szok.
Wędrując pomiędzy światem żywych i umarłych musi odkryć kto jej to zrobił. W trakcie wędrówki odkryje wiele wstydliwych tajemnic swojej rodziny i przyjaciół.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Nie sposób się przy niej nudzić, bowiem główna bohaterka ciągle odkrywa coś, co z pewnością zaskakuje także czytelnika.

Milva 

Czerwona królowa

Autor: Victoria Aveyard
Tytuł: Czerwona królowa
Seria: Czerwona królowa
Tom 1


W życiu Mare Barrow nic nie jest zwyczajne. Zacznijmy od tego, że żyje w państwie Notra razem ze swoją siostrą i rodzicami. Ma też starszych braci, którzy w wieku 18 lat poszli do wojska. Mieszka w Palach, małej wiosce, ma najlepszego przyjaciela i jest złodziejką. Jednak jej świat podzielił ją jak i sobie podobnych na Czerwonych. Istnieją też Srebrni, którzy rządzą, werbują do wojska, mają władzę, ponieważ posiadają pewne moce, przez które są silniejsi, szybsi, lepsi niż Czerwoni. Czerwoni są traktowani jako służący, niewolnicy i ludzie którzy giną za nich na ich wojnach. Czerwonych i Srebrnych tak naprawdę dzieli kolor krwi. Mare nie ma pracy i gdy tylko ukończy 18 lat musi zaciągnąć się do wojska, co jest dla niej karą śmierci.
Jednak Mare nie godzi się na to i postanawia uratować siebie i swojego przyjaciela od rychłej śmierci.
Pewnego razu jednak wpada na mężczyznę i dzięki temu spotkaniu jej życie wywróci się do góry nogami. Mare dostaje prace w pałacu królewskim i dziewczyna dowiaduje się, że tak naprawdę tajemniczy nieznajomy nie jest tym kim za kogo się podawał.









"Każdy może zdradzić każdego."

"Słowa mogą kłamać."

"Potężni są ci, którzy wyglądają na potężnych."

"Prawda się nie liczy. Liczy się tylko to, w co wierzą ludzie."

"Świat naokoło się zmienił, a my pozostaliśmy niezmienni."

"Prawdą jest to, co ja nazw prawdą. Mógłbym podpalić cały ten świat i nazwać pożar deszczem."




Książka przez którą będziecie zarywać noce.
Wciągająca, zniewalająca, aż chcę się więcej.

Sarah Maroon



piątek, 25 marca 2016

Zadziwiające...(1)

Witam wszystkich czytelników naszego bloga.
Aby nie zasypywać was tylko recenzjami książek (nie martwcie się, takowe nadal będą się pojawiać), postanowiłam was trochę pozadziwiać. W nowym cyklu "Zadziwiające..." będziemy Wam pokazywać najbardziej zadziwiające rzeczy i miejsca związane z czytelnictwem: książki, zakładki, biblioteki, księgarnie itp. Mam nadzieję, że trochę Was to zaciekawi i zachęci do polecania naszego bloga. A dzisiaj na początek:

Livraria Lello w Porto, Portugalia


Jedna  z najpiękniejszych księgarni nie tylko w Portugalii, ale i na świecie (zaszczytne miano otrzymała od wydawnictwa Lonely Planet).
Wielu podróżujących poleca to miejsce jako niezbędny element zwiedzania Porto.


Księgarnia zachwyca swoim wnętrzem, składającym się głównie z ciemnych drewnianych półek utrzymanych w gotyckim stylu oraz słynnych schodów, które ponoć były inspiracją (tak samo jak i cały sklep) dla J.K. Rowling do napisania Harry'ego Pottera.


Obecnie księgarnię można zwiedzać i fotografować, pod warunkiem jednak, że zakupi się bilet za 3 euro. Jeżeli natomiast zwiedzający zakupi cokolwiek, otrzyma rabat w wysokości ceny biletu.


Księgarnia jest otwarta od poniedziałku do soboty w godz. 10.00-19.00
W niedziele jest zamknięta.

Dokładny adres: R. das Carmelitas 144, 4050-161 Porto, Portugalia
Kontakt tel.: +351 22 200 2037



Milva

Sezon burz

Stała się rzecz najgorsza dla wiedźmina. Ktoś ukradł bezcenne miecze Geralta. Miecze stanowiące kwintesencję wiedźmińskiego fachu i część samej osoby pogromcy potworów. W drodze do odzyskania swojej broni Geralt napotka wiele przeciwieństw, rozwiąże też tajemnice zakazanych eksperymentów Kapituły. Oczywiście kim byłby słynny Biały Wilk, gdyby nie narobiłby sobie przy okazji kilku wrogów? Ale nie pozostanie na lodzie sam.

Akcja dzieje się przed pierwszym opowiadaniem w Ostatnim życzeniu (zdjęcie klątwy z córki króla Foltesta zmienionej w strzygę). Sezon burz nadaje się tak dla początkowo obcującego z sagą  jak i dla stałego wielbiciela wiedźmina. Fabuła jest wartka i nieskomplikowana.

Milva


Kod Leonarda da Vinci

Autor: Dan Brown

Harvadzki profesor i historyk sztuki Robert Langdon zostaje sprowadzony na miejsce zabójstwa kustosza Luwru, które pełne jest zagadkowych symboli i zagadek. W trakcie odkrywania coraz to ciekawszych informacji wraz z agentką Sophie Nevau natrafia na trop porowadzący do najgłębiej skrywanej tajemnicy w historii chrześcijaństwa, której ujawnienie mogłoby zmienić nasze postrzeganie wiary.

Jedna z najbardziej kontrowersyjnych powieści Dana Browna wprowadza czytelnika w tajemniczy świat symboliki religijnej i sekretnych stowarzyszeń. Nie sposób się uwolnić od wciągającej i trzymającej w napięciu fabuły. Idealny kryminał dla wielbicieli tzw. "teorii spiskowych", chociaż w trakcie czytania można dojść do wniosku, że nie są to tylko teorie.

Milva