czwartek, 9 czerwca 2016

Klan Wilczycy

Autorka: Maite Carranza

Anaid jest zdolną czternastolatką, potrafi mówić biegle kilkoma językami, potrafi zagrać na każdym instrumencie jaki jej się da. Ale w klasie brana jest za przemądrzałą kujonkę, która nauką nadrabia swój przeciętny wygląd. Jednak jej życie brutalnie się zmienia kiedy z domu znika matka dziewczynki, nie pozostawiając żadnych śladów. Pod opieką ciotki Criseldy Anaid odkrywa, że należy do znanego i szanowanego rodu czarownic i poznaje historię swych przodkiń, która opowiada o matce wszystkich czarownic, wielkiej i potężnej O. Aby nie dopuścić do konfliktu między swymi córkami i ich potomstwem, O ukryła insygnium swej mocy i władzy do czasu, aż narodzi się wybranka, która będzie zdolna je dzierżyć i zniszczy swoich wrogów.
Teraz młoda Anaid próbuje przekonać bogate w doświadczenie czarownice, że jej matka nie uciekła w poszukiwaniu bogactwa i wiecznej młodości. Bez poparcia starszych kobiet jest zmuszona odnaleźć matkę na własną rękę.

Fabuła nie jest zbyt oryginalna. Mamy magię, starą jak świat przepowiednię, kobietę podającą się za wybrankę, prawdziwą wybrankę oraz oczywiście masę czarownic. Opowieść nie obfituje w humor tak często spotykany w młodzieżowym fantasy, co trochę mnie rozczarowało. Trzeba niestety przyznać, że książka nie porywa od pierwszej strony, a w trakcie czytania miałam wrażenie jakby historia ciągnęła się w nieskończoność. Co nie znaczy, że całość jest kompletną porażką autorki. Po prostu trzeba przetrwać połowę, żeby dotrzeć do ciekawszych momentów. Całość jest utrzymana w poważnym klimacie odpowiednim dla całej historii, dzięki temu odczuwamy tą brutalność świata czarownic, w którym aby przeżyć trzeba mieć nie lada sprytu i odwagi.
Mimo, że książka jest całkiem dobrym przykładem literatury fantasy, to stwierdzam, że należy do tych na jeden raz.

Milva

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz